czwartek, 17 kwietnia 2014

Rozdział 7.

*Harry*
Gdy na korytarzu mijałem Lucasa, szturchnął mnie w bark. Nie mogłem uwierzyć w to, że taki ponury dryblas... nie. Coś tu jest nie tak, ale jeszcze nie wiedziałem co. Potrząsnąłem głową, chcąc odgonić od siebie te dziwne myśli; miałem kogoś innego na głowie.
Swoimi ostatnimi słowami niewątpliwie uraziłem Nialla, przez co teraz czułem się okropnie. Wcale nie chciałem, żeby mnie wtedy zostawiał, ale jak zwykle musiałem powiedzieć coś przeciw samemu sobie. Bez przerwy o nim myślałem, a chyba nawet... tęskniłem? Tak, brakowało mi go. Wybrałem jego numer w telefonie i wpatrywałem się w niego tępo. Zadzwonić? Pewnie nawet nie ma ochoty ze mną rozmawiać.
Podniosłem wzrok i wlepiłem go w ścianę, przed którą stałem.
Wyślę sms-a. Tak, zrobię to.
Napisałem wiadomość, a odpowiedź dostałem nadzwyczaj szybko. Może on właśnie czekał na to, aż się odezwę? Chociaż jego reakcja nie wyglądała zbyt entuzjastycznie.



*Niall*
- Harry? - westchnąłem, bawiąc się kosmykiem jego włosów.
- Tak?
- Zastanawiam się, dlaczego tak mnie do ciebie ciągnie? Nawet jak jesteś oschły i mnie odpychasz to i tak wracam.
- Wyglądałeś na rozsądnego chłopaka - zaśmiał się pod nosem, po czym natychmiast spoważniał. - Przepraszam.
- Za co? - wcale nie potrzebowałem od niego przeprosin.
- Za to jaki jestem.
Zachichotałem, ale gdy zobaczyłem jego minę zrozumiałem, że mówi absolutnie poważnie. Nawet zrobiło mi się go szkoda, że tak o sobie myśli. Nie rozumiałem, dlaczego miał taką niską samoocenę? Przecież to wyjątkowa osoba. W końcu się w nim zakochałem - tak, to się stało, kompletnie straciłem dla niego głowę. Tak na prawdę to nawet nigdy mu tego nie mówiłem, nawet jeśli to sprawa oczywista. Postanowiłem nie zwlekać dłużej.
- Kocham cię - szepnąłem, odgarniając mu niesforne kosmyki z czoła.
Wytrzeszczył na mnie oczy, najwyraźniej zaskoczony moim nagłym wyznaniem. Po chwili jednak ponownie spojrzał na mnie poważnie. Wyciągnął rękę w stronę mojego policzka, żeby musnąć go opuszkami swych palców. Dotyk jego dłoni był nadzwyczaj przyjemny, przez co odruchowo przymknąłem oczy.
- Jesteś kompletnym wariatem - powiedział, dusząc śmiech. - Ale o dziwo też cię kocham.
- O dziwo, tak? Co w tym takiego dziwnego?
W odpowiedzi uśmiechnął się i zmrużył oczy. Droczył się ze mną. Wyglądał tak niewinnie, że musiałem go pocałować. Nie było to zbyt wygodne, gdyż musiałem mocno zgiąć plecy, żeby dotrzeć do jego głowy, spoczywającej na moich kolanach.
Czasem zacinałem się na chwilę, nie mogąc oderwać wzroku od jego głębokich, zielonych oczu.
- Połóż się - polecił, siadając.
Posłusznie ułożyłem się na kanapie, a po tym on poszedł w moje ślady. Obrócił twarz tak, żeby móc ją wtulić w moją pierś. Zacząłem gładzić go po włosach, kiedy poczułem jego kolano w swoim kroczu. Przesunął palcem po mojej dolnej wardze, a wtedy ktoś otworzył frontowe drzwi. Usiadłem gwałtownie, kiedy Harry opadł ciężko na poduszkę.
- Zrobiłam zakupy na pocieszenie! - krzyknął znajomy mi głos. - Włącz jakiś film, będziemy jeść lody.
- Ee, Donna? - Harry posłał jej groźne spojrzenie.
- Ups, chyba przyszłam nie w porę...
Po tych słowach położyła torby z zakupami na stole i podeszła do kanapy. Stojąc za nią, zajrzała za oparcie w niewiadomym dla mnie celu.
- Dobrze, że macie na sobie spodnie - wybuchnęła śmiechem.
Zaczesałem grzywkę na czoło, oblewając się rumieńcem.
Czy ona zawsze była taka bezpośrednia? Jakby nigdy nic jej nie peszyło, ani nie krępowało.
Bez wahania usiadła obok nas na kanapie i położyła nogi na stoliku do kawy.
- Harry, proszę podaj mi lody - powiedziała.
- Sama sobie podaj, najlepiej w swoim domu - żachnął się Harry.
- U mnie nie ma wody, pękła rura.
- Nie obchodzi mnie to! Możesz się nie myć przed kilka dni, przeżyjesz.

*Harry*
Donna beztrosko rozwaliła się na kanapie, a mi automatycznie podskoczyło ciśnienie. Nieudane próby wyproszenia jej skończyły się jedynie wzmożeniem złości.
Ona zwariowała...
Jakby nigdy nic włączyła telewizor i podłożyła sobie poduszkę pod plecy. Nie zastanawiałem się długo; wziąłem Nialla za rękę i wyszliśmy z mieszkania.
Na dworze było już na prawdę zimno; zbliżała się zima. Włożyłem ręce do kieszeni kurtki, żeby je ogrzać, a złe emocje powoli zaczęły ze mnie wypływać.
- A tak właściwie to gdzie idziemy? - usłyszałem nagle. - Jak chcesz to możemy pójść do mnie.
Zatrzymałem się nagle, zaskoczony tą propozycją. Nawet nie wiedziałem gdzie mieszka.
- Tak - przytaknąłem.
Chwycił mnie pod łokieć i zawrócił.
Gdy doszliśmy na przystanek, wsiedliśmy do autobusu. Zająłem wolne miejsce przy oknie, a Niall usiadł obok i położył mi głowę na ramieniu. Od razu zrobiło mi się cieplej, a uśmiech nie chciał się ode mnie odczepić.
Po wyjściu z autobusu zaprowadził mnie w stronę jednego z wielu budynków. Weszliśmy na drugie piętro, a zza drzwi dobiegała głośna muzyka.
- Tylko nie to... - powiedział Niall, naciskając klamkę.
W środku było pełno ludzi, przez co panował tam okropny zaduch.
Poczułem jak mocno zaciska dłoń na moim nadgarstku. Zaczął przeciskać się przez tłum w kierunku kuchni, której było więcej luzu. Przy blacie obściskiwała się jakaś para. Niall ich rozdzielił i zwrócił się do chłopaka.
- Co tu się dzieje? - warknął.
- Imprezka - odparł tamtej spokojnie. - Nie widać?
- Nie mieszkasz tu sam.
- Zapomniałem, bo nie było cię tu przez cały dzień.
- Wygoń ich!
- Mam kończyć zabawę, dlatego że przyprowadziłeś swojego chłopaka? - złość narastała z obu stron.
Oboje zaczęli mierzyć się wrogimi spojrzeniami, co mnie krępowało. Nie chciałem tu przychodzić, żeby rozwalić czyjąś imprezę...
Pociągnąłem blondyna za rękaw bluzy, próbując oderwać go od kłótni.
- Niall, nie musimy tu siedzieć... Możemy wyjść.
On mnie jednak nie słuchał. Musiał na prawdę się zdenerwować, bo sprzedał koledze siarczystego plaskacza. Zaskoczony zakryłem usta dłonią. Tamten nie zastanawiał się długo nad rewanżem. Kiedy Niall chciał wyskoczyć na niego z pięściami, złapałem go w pasie i zaciągnąłem siłą na zewnątrz.

3 komentarze:

  1. Jeju!
    Genialny rozdział! Uwielbiam Donnę, choć zachowała się trochę... niestosownie. Niall i bójka to dwie rzeczy, których nigdy nie wyobrażałam sobie razem.
    Jejku, jak ja się cieszę, że Harry i Niall się ze sobą pogodzili. Uwielbiam ich gdy są razem! Wydają się być tacy szczęśliwi!
    Jak ty genialnie piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealnie napisany *__* Tak bardzo się cieszę że Niall i Hary się pogodzili :)) Idealna z nich para *-* Oczywiście czekam na next i życzę wesołych świąt <3 /Iza

    OdpowiedzUsuń
  3. Narry 4ever !!! Wgl kocham cie ze to piszesz i jsvdisvakbsjrvtj XD robi się gorąco ^^

    OdpowiedzUsuń